wtorek, 19 kwietnia 2011

Rozdział III - Zasady są po to, żeby je łamać

Było koło północy. Ivy przekręcała się  z boku na bok nie mogąc zasnąć. Wiedziała jaki jest tego powód.
Wstała z łóżka i zaczęła przechadzać się po pokoju w tą i z powrotem. Co chwila spoglądała na pogrążone we śnie współlokatorki, by sprawdzić czy któraś z nich przypadkiem się nie obudziła. Jednak szansa na to była wątpliwa, gdyż stawiała stopy niemalże tak cicho jak kot.
Była pewna, że Abigail również nie śpi i właśnie to nie dawało jej spokoju.            
 Nie wiedziała dlaczego tak się tym przejmuje. Może dlatego, że miała dziwne przeczucie, że jest tam coś wartego uwagi? A poza tym, nie chciała by osoba która przyczyniła się do przegranej jej drużyny po raz kolejny dostała to czego chciała przed nią?
Wyobraziła sobie, że Abigail właśnie otwiera drzwi do biblioteki i ogląda się za siebie. Uśmiecha się chytrze, gdy widzi, że nikogo nie ma w cichym i mrocznym korytarzu. Wchodzi do środka i natychmiast kieruje się do działu ksiąg zakazanych. Odsuwa regał z książkami... Sięga do klapy w podłodze, otwiera zamek i kasztanowe włosy zasłaniają twarz, na której pojawił się wyraz tryumfu...
Potrząsnęła głową. To niedorzeczne! - pomyślała ze złością - nie mogę zasnąć przez jakąś głupią klapę w podłodze! 
Jednak jednocześnie tak bardzo pragnęła sprawdzić co jest w środku i utrzeć nosa Gray. Zagryzła wargę. A co jeśli ktoś ją przyłapie nas szwendaniu się po zamku w nocy? Może powie, że zostawiła coś ważnego w bibliotece podczas szlabanu? W sumie była to prawda, pomyślała z wahaniem. Nie była dobra w kłamaniu. A co jeśli dostanie kolejną karę? Nie zniesie jeśli Abigail znowu wygra, już nigdy, nikomu nie spojrzałaby w oczy! A pierwszy szlaban ma już za sobą, a więc i tak nie ma już czystej kartoteki. W tym momencie nie robiło jej różnicy czy będzie miała jeden czy dwa szlabany. A  miała przeczucie, że nikt nie zauważyłby jej nocnej eskapady.
Kiedyś nawet nie przyszłoby jej do głowy żeby złamać regulamin, ale teraz nie wydawało jej się to tak złe jak wcześniej. Na ogól nie łamała zasad, jednak tym razem duma nie pozwalała jej tego zignorować. Postanowiła zaryzykować. Chociaż raz. 
Coś pchało ją do wyjścia. Założyła na piżamę niebieski szlafrok.
Podeszła do drzwi i niepewnie położyła dłoń na zimnej klamce. Zamknęła oczy. Powstrzymała się od rozmyślania o konsekwencjach jakie mogą ją czekać, w głowie kołatała jej się tylko jedna myśl: Nie przegram z Abigail po raz kolejny.
Otworzyła drzwi i wyszła z dormitorium.
Gdy zeszła do Pokoju Wspólnego który - tak jak się spodziewała - był pusty, przeszła obok zgaszonego kominka cicho i niezauważalnie jak zjawa. Podeszła do dziury pod portretem i delikatnie pchnęła obraz. Gdy wyszła na zewnątrz i obejrzała się za siebie spodziewając się nagany spostrzegła, że Gruba Dama... chrapie. Odetchnęła i prędko weszła w najbliższy zakręt w obawie, że strażniczka może się zbudzić. Poszła dalej. Było ciemno i musiała uważnie się rozglądać. Nie lubiła ciemności, jednak wolała nie zapalać różdżki, by nie obudzić portretów, które mogłyby narobić niepotrzebnego hałasu. Jedynym źródłem światła była niemalże okrągła tarcza księżyca, której blask wpadał przez wysokie okna do środka. 
Musiała przyznać, że zamek wyglądał odrobinę strasznie w tym mroku. Jednak nie odczuwała strachu. Teraz czuła tylko podniecenie na myśl co znajdzie w bibliotece. Mimo starań, jej kroki odbijały się cichym echem od kamiennych ścian.
Zeszła po schodach... Jeszcze tylko jeden korytarz i będzie w bibliotece...Poczuła jak jej tętno nagle przyśpiesza. Już widziała ciemne drzwi biblioteki, nie odrywała od nich wzroku. Szybko zbliżyła się do nich i niecierpliwie złapała za klamkę. Zamknięte.
-Alohomora - szepnęła celując w zamek.
Rozległo się głośne szczęknięcie. Dźwięk odbił się echem w pustym holu. Rozejrzała się w przerażeniu dookoła, jednak nikt nie nadchodził ani nie dał się słyszeć dźwięk zapowiadający czyjeś przybycie. Odwróciła się z powrotem i nacisnęła na klamkę. Drzwi ustąpiły. Czuła narastające napięcie. Weszła do środka zamykając je za sobą. Nic nie widziała, było tak ciemno.
-Lumos – powiedziała cicho i od razu skierowała się do działu ksiąg zakazanych.

Otworzyła drzwi i nawet się nie oglądając podbiegła do owego regału.
-Mobiliarbus– szepnęła i mebel uniósł się w powietrze chwiejąc się lekko, kilka ksiąg z hukiem upadło na podłogę, jednak nie zwracała na to uwagi. Wykonując jeden staranny ruch przesunęła go na bok. W ciemności zobaczyła zarys klapy.
Ręce jej drżały nie ze strachu ani z zimna, choć niewątpliwie było chłodno, ale z ekscytacji.
W chwili kiedy chciała otworzyć skrytkę, usłyszała ciche kroki. Gwałtownie zerwała się z miejsca. Czuła jak serce obija się boleśnie o klatkę piersiową. Automatycznie wyciągnęła przed siebie różdżkę, jednak nie potrafiła niczego dostrzec w ciemności. 
Z każdą sekundą coraz wyraźniej słyszała kroki. Były coraz bliżej, ze strachem wstrzymała oddech.
Nagle kilka metrów przed sobą zobaczyła blade światło - to była Abigail! Ze zdenerwowaniem opuściła różdżkę, a ona powoli podeszła do niej. Była ubrana w krótką koszulę nocną w kolorze granatu, który kontrastował z jej kasztanowymi włosami.
-Cześć – powiedziała  z lekkim uśmiechem na ustach., który wcale nie był miły. Należał raczej do tych złośliwych, które każdego wyprowadzą z równowagi.
Ivy rzuciła jej chłodne spojrzenie.
-Po co tu przyszłaś? - spytała nie kryjąc wrogości.
-Nie mów, że nie wiesz. - odpowiedziała niecierpliwie Abigail.
-Ja byłam tu pierwsza. – odparła wojowniczo, a po chwili dodała - możesz wracać.
-Gdyby nie ja to w ogóle byś się o tym nie dowiedziała! - rzekła z wyrzutem
-Ale to ja byłam tu pierwsza! – powiedziała ściszonym głosem wskazując na siebie.
-Mam takie samo prawo zobaczenia tego co jest w środku, co ty!
-A właśnie, że nie. Idź stąd.
-Nie. Nie mam zamiaru cię słuchać - powiedziała dosyć spokojnie Abigail i powoli zbliżała się do niej, zerkając na skrytkę.
Nie podobało jej się to. Nie po to zaryzykowała aż tyle łamiąc szkolny regulamin, aby teraz się poddać.
-Odejdź, bo w innym wypadku nie będę już taka miła.
-Przecież możemy razem otworzyć tę klapę – zaproponowała.
Ivy nie chciała się dzielić, nie ze swoim wrogiem.
-Nie zasługujesz na to żebym się z tobą czymkolwiek dzieliła. – rzekła dumnie i obrzuciła ją gniewnym spojrzeniem.
- Nie musisz - prychnęła Abigail i wyminęła ją, i nim Ivy zdążyła się obrócić złapała za zamek. Blondynka po chwili znalazła się przy Abigail, która już zdejmowała kłódkę z haczyka. Nie zastanawiając się wiele, instynktownie odepchnęła ją i złapała za stary, metalowy uchwyt. Klapa otworzyła się z hukiem.
- Jesteś naprawdę....- zaczęła Abigail zdenerwowana, zmierzając w jej kierunku jednak zamarła, gdy zobaczyła zawartość skrytki.
Ich oczom ukazała się książka. Jednak zwykła książka na pewno nie wywołała by u nich takiego zachwytu. Miano książki na pewno nie oddawało piękna tego przedmiotu.
Ozdobna okładka błyszczała w świetle różdżki jak najprawdziwsze złoto. Jednak nie była wykonana z metalu. Materiał, z którego była zrobiona nie przypominała żadnego jaki znały. Była podobna do sierści zwierzęcia, jednak była znacznie szlachetniejsza. W bibliotece często widywały księgi obłożone skórą, lecz nigdy nie widziały tak niezwykle pięknej. Z oniemieniem wpatrywały się w nią, zapominając o sobie i o wszystkim.
 Nie wiedziały ile czasu minęło zanim Ivy wyciągnęła ostrożnie dłoń w jej kierunku. W tej samej chwili Abigail odepchnęła rękę dziewczyny.
- Nie dotykaj! - szepnęła nie spuszczając oczu z „książki”. W tym momencie pomyślała, że w życiu nie widziała nic piękniejszego, a jej wzrok zatrzymał się na drogocennych kryształach, którymi były wysadzany grzbiet księgi.Wydawało jej się, że nawet gdyby chciała nie mogłaby oderwać od niej wzroku, była taka cudowna....czuła się bardzo dziwnie, ale jednocześnie tak wspaniale.
Księga delikatnie zaiskrzyła w świetle różdżki Abigail, która wpatrywała się w nią z pożądaniem.
Ivy nawet nie zdając sobie z tego sprawy posłuchała się jej. Urzeczone patrzyły się na nią z  uwielbieniem. Im dłużej się wpatrywały tym więcej szczegółów dostrzegały. Zauważyły, że na okładce nie widnieje  tytuł ani autor. W środku znajdowała się  jedwabna zakładka, a rogi i grzbiet  pokryte były kunsztownymi zdobieniami... W tym samym momencie bardzo powoli wyciągnęły w ręce w stronę księgi, nie zupełnie zdając sobie z tego sprawę...
-Co wy tu robicie?
Obie natychmiast zerwały się z podłogi i obróciły się w stronę źródła głosu.

                                                
                                                 ~*~*~*~

Zaczyna się robić ciekawie! Przynajmniej tak nam się zdaje :) Bardzo cenimy waszą opinię, więc nie krępujcie się - piszcie  w komentarzach wszystko, co wam leży na sercu. A jeśli wolicie możecie pisać do nas na maila grey_trup@wp.pl Tak wiemy cudowna nazwa. Postaramy się odpowiadać jak najszybciej na wasze listy. Dziękujemy za wszystkie komentarze i wiadomości, które z pewnością do nas napiszecie :)

11 komentarzy:

  1. Ciekawe kto to był na końcu? Bardzo ciekawe, czytałam z zapartym tchem! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Pisz szybko. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Trzyma w napięciu. Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co to za księga *-* i kto ich przyłapał.. mam nadzieję, że ten Matt xDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Super nie mogę się doczekac nexta
    uwielbiam blogi na blogerze Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komentarz na moim blogu [agness-life]
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna tematyka . Jakaś nowość, bo jak się wchodzi na blogi o Hogwarcie to zawsze Harry+Hermiona, albo Hermiona+Draco . Teraz wreszcie coś innego (:
    Zapraszam na www.sandra-kedziora.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super bloog! Będe czytać! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No co jest w tej książce i kto je przyłapał? Tego dowiemy się w następnym odcinku :D
    B. ciekawy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kogo głos?! Lecę czytać nast. rozdział! Rzeczywiscie Abigauil jest bardzo wkurzająca.

    OdpowiedzUsuń
  10. *_* Co jest nie tak z ta książką?A Abigail mnie już zaczeła wkurzać :/ :D

    OdpowiedzUsuń